Ten pomnik, dłuta ówczesnego specjalisty od pomników wdzięczności, Józefa Gazy, stanął w 1951 roku i niemal od początku wzbudzał kontrowersje.
Postawiony na placu im. Stalina, tym samym, na którym wcześniej stał pomnik króla pruskiego Fryderyka II i ze złomu z tegoż odlany, przedstawiał w zamyśle autora żołnierza radzieckiego, który „ściskając dłoń żołnierza polskiego, przekazuje mu niepodległość państwa polskiego. Żołnierz polski, który od Lenino do Berlina walczył ramię przy ramieniu z żołnierzem radzieckim, składa mu wdzięczność i wyrazy przyjaźni”.
Ale żołnierzowi polskiemu i radzieckiemu towarzyszy dziewczynka, której wcześniej na żadnym pomniku ku czci nie było!
Na pytanie ‚o co chodzi’, tak Gazy odpowiadał na łamach prasy:
„Dziecko, które żołnierz polski trzyma na swym ramieniu i które wsparło swoją rączkę o pewne ramię żołnierza radzieckiego, jest symbolem młodego pokolenia, które zostało uratowane od zagłady”.
Po raz pierwszy pomysł usunięcia pomnika pojawił się już w 1956 roku, pojawił i upadł.
Przy wszelkich państwowych uroczystościach i rocznicach składano tu wieńce, a nową ‚świecką tradycją’ stało się wśród Rosjan biorących w Legnicy ślub składanie pod pomnikiem kwiatów.
Złośliwcy mówili, że był to pierwszy na świecie pomnik pedałów, w dodatku z dzieckiem;)
W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego wieku i w ostatnim dziesięcioleciu próbowano pomnik unicestwić, ale okazało się, że ma swoich obrońców, skutecznych jak widać bardziej niż jego przeciwnicy…
Pomnik stoi, ma się dobrze, ba – zdążył nawet zostać w tzw. międzyczasie odnowiony, bo groził upadkiem.
Raz na jakiś czas temat wraca, podobnie jak i spekulacje, kogo artysta w swym dziele uwiecznił.
W 2005 r. legnicki teatr wystawił program satyryczny na temat, w którym znalazła się taka scena:
„Co ze mną?” – pyta dziecko.
„Pięćdziesięcioletnia dziewczynka nikogo nie interesuje.”- pada odpowiedź.
Cóż, prawda;)
Dziś plac nosi nazwę ‚Słowiański’, na co dzień służy młodzieży – jak widać, a co tu się dzieje od święta nie wiem, ja tam byłam tylko przejazdem…
Zainteresowanych bardziej tematem odsyłam do licznych artykułów w necie, na przykład do tego, z którego sama zaczerpnęłam informacje i cytaty.